Karta Tarota na tydzień 26.05-01.06.2025 to Świat

Zaczniemy tydzień z poczuciem, że wszystko powoli się układa. Będzie ta cicha (a może i głośna) satysfakcja, że pewne rzeczy się domykają. Projekty, które wisiały w powietrzu - wreszcie dostaną ostatni szlif. Ktoś się odezwie, coś się wyjaśni, jakaś sprawa dojrzeje. I co najważniejsze - nie będziemy musieli już pchać wózka pod górkę. Ta karta daje zielone światło, ale też nagrodę za to, co przeszliśmy wcześniej. Jeśli ciężko pracowaliśmy - teraz będzie widać efekty. Jeśli czekaliśmy - przyjdzie rozwiązanie. Możemy mieć też poczucie, że wszystko idzie swoim rytmem - i że nie musimy już niczego przyspieszać na siłę.

W relacjach z innymi poczujemy większy spokój. Nie będzie ciągłych spięć ani niepewności. To dobry moment, żeby coś zakończyć - ale w taki sposób, żeby obie strony czuły ulgę i szacunek. Równie dobrze możemy mówić o domykaniu starych tematów i otwieraniu się na nowe. Ktoś może wrócić, ktoś inny odejść - ale wszystko odbędzie się w zgodzie z nami. Świat daje nam dojrzałość - emocjonalną i duchową. I choć nie jest to karta wielkich uniesień, to jednak przynosi głębokie poczucie sensu. Jakbyśmy zrozumieli, po co to wszystko było. To też dobry czas, by spojrzeć na siebie z dystansem i uświadomić sobie, jak bardzo się rozwinęliśmy przez ostatnie miesiące.

Tydzień sprzyja też podróżom - tym dosłownym i tym wewnętrznym. Możemy planować wyjazdy, ruszyć z miejsca, załatwić sprawy urzędowe czy papierkowe, które do tej pory się przeciągały. Jeśli coś miało się ruszyć – to teraz ruszy. I to bez większych komplikacji. Nawet jeśli pojawią się drobne opóźnienia, to zakończenie i tak będzie dla nas korzystne. Warto też pomyśleć o tym, co chcemy zamknąć raz na zawsze. Bo ta karta mówi: jeśli coś już Ci nie służy, pozwól temu odejść. Nie walcz z zakończeniem, tylko przyjmij je z wdzięcznością. To też moment, w którym możemy zdać sobie sprawę, że nie potrzebujemy już pewnych rzeczy, ludzi czy przekonań – bo po prostu z nich wyrośliśmy.

Poczujemy lekkość - jakby jakiś ciężar z nas spadł. To może być efekt konkretnego wydarzenia, ale też taka wewnętrzna ulga, że coś się po prostu skończyło. Może pożegnanie, może decyzja, może odpuszczenie. Cokolwiek to będzie - przyniesie ulgę. Świat przypomina, że życie to cykle - i że trzeba mieć odwagę je kończyć, żeby zrobić miejsce na coś nowego. To dobra chwila na świętowanie, podsumowanie albo po prostu... uśmiech do siebie w lustrze z myślą: fajnie, że tu jestem. A potem? Potem możemy zacząć kolejny rozdział. Spokojni, pewni siebie, gotowi. Bo skoro doszliśmy, aż tu - to znaczy, że damy radę i dalej.