Karta Tarota na tydzień 14.04-20.04.2025 to 3 Mieczy

Trójka Mieczy to jedna z najbardziej symbolicznych kart w całej talii - serce przebite trzema mieczami. Mocny obraz, prawda? I dokładnie tak działa ta karta. Mówi o bólu emocjonalnym, rozczarowaniu, czasem zdradzie lub zakończeniu czegoś ważnego. To moment, kiedy coś się rozrywa - nie po to, żeby nas zniszczyć, ale po to, żeby coś uświadomić. To karta prawdy, która boli, ale też leczy. Uczy nas, że czasem trzeba pęknąć, żeby złożyć się na nowo - bardziej prawdziwie, bardziej po swojemu. Warto przygotować się na emocje, ale też nie zamykać się na to, co może z nich wyniknąć.
Ten tydzień może nie być łatwy - i nie ma co udawać, że będzie inaczej. Trójka Mieczy to nie są wygodne energie. To bardziej klimat, w którym coś się w nas łamie, coś się kończy, coś przestaje działać tak, jakbyśmy chcieli. Może to być rozczarowanie kimś bliskim, może prawda, która wychodzi na jaw i boli bardziej, niż się spodziewaliśmy. Ale! To nie jest koniec świata. To moment, w którym życie zdejmuje nam różowe okulary i mówi: „patrz uważnie, bo teraz widzisz naprawdę”.
W uczuciach może dojść do zgrzytów, spięć albo totalnego resetu. Ktoś może nas zawieść, ktoś się odsunie, ktoś może powiedzieć coś, co długo w nim siedziało – a nas to po prostu zrani. Ale z drugiej strony, może to my w końcu zdecydujemy się postawić granicę, wypowiedzieć coś, co długo trzymaliśmy w sobie. Ten tydzień może przynieść emocjonalne dołki, ale jeśli to przejdziemy z uważnością – oczyścimy sporo przestrzeni. Będzie bolało, nie oszukujmy się, ale czasem lepiej dać się temu przetoczyć niż udawać, że nic się nie dzieje.
Na poziomie wewnętrznym pojawi się potrzeba zrozumienia, co nas naprawdę boli. Czasem rani nas coś na zewnątrz, ale źródło siedzi dużo głębiej. To świetny tydzień na odpuszczanie starych historii, które cały czas grzebiemy w głowie. Może to coś z przeszłości, co nie daje nam ruszyć dalej? Może to jakiś zawód z dzieciństwa, który ciągle gra w tle? Trójka Mieczy daje szansę, by spojrzeć na to z nowej perspektywy. Nie chodzi o to, żeby wybaczyć na siłę, tylko żeby przestać nosić cudzy ból jak swój własny.
W pracy też mogą pojawić się napięcia. Zwłaszcza jeśli coś było zamiatane pod dywan. Ktoś może powiedzieć za dużo, coś może się wysypać, pojawi się frustracja. Ale to też może być moment przełomu – bo wreszcie zobaczymy, co tak naprawdę nie działa. I może zamiast robić dobrą minę do złej gry, po prostu podejmiemy decyzję, żeby coś zmienić. Nawet jeśli to oznacza zakończenie jakiegoś etapu, współpracy czy projektu.
I chociaż ten tydzień zapowiada się mocno emocjonalnie, nie zostaniemy z tym sami. Po takich emocjonalnych przesileniu przychodzi coś w rodzaju ulgi. Kiedy już popękamy i przestaniemy się spinać, zaczynamy czuć... wolność. Bo nie musimy już udawać, że wszystko gra. Możemy być sobą – czasem poranionymi, czasem zmęczonymi, ale za to prawdziwymi.
AUTOR ARTYKUŁU
